Razem jesteśmy silniejsi, jest szansa na wspólną promocję za środki z Unii - współpracę w ramach klastra "Uzdrowisko Supraśl" proponuje lokalnym przedsiębiorcom z branży turystycznej nowo powstała fundacja.

Supraśl w sercu Puszczy Knyszyńskiej, znany ze złóż leczniczych borowin, od niemal 10 lat ma status uzdrowiska. Jednak jeśli do 2013 roku nie zbuduje sanatorium z prawdziwego zdarzenia, status ten utraci. Czasu jest więc niewiele, ale mimo braku inwestora na taki obiekt w miasteczku pojawiła się nowa inicjatywa, która ma promować turystyczne walory tego miejsca, a przede wszystkim ofertę noclegową, gastronomiczną i usługi związane z aktywnym wypoczynkiem. Fundacja "Uzdrowisko Supraśl" chce zrzeszyć lokalnych przedsiębiorców w biznesowy klaster. Dlatego w poniedziałek w urzędzie gminy jej założyciel, Sławomir Jasiński, zapraszał ich do współpracy.

- Animowałem powstawanie klastra "Naturalnie z Podlasia" i "Polskie Jachty". Wiem, że razem jest łatwiej się rozwijać. Zadaniem klastra jest skonsolidowanie działań we wspólnej ofercie "Uzdrowisko Supraśl". To może być nośna marka, także dla gmin ościennych.

Atrakcyjnych ofert w Supraślu przybywa - przyrodniczych, kulturowych, gastronomicznych, związanych z rzemiosłem czy rozrywką. Mam już kilka deklaracji od właścicieli hoteli, golf parku czy ludzi związanych z turystyką konną. Dzięki wsparciu unijnemu przygotowalibyśmy promocję tych wszystkich produktów turystycznych, stworzylibyśmy specjalne szlaki i wydawnictwa, a także platformę internetową - wyliczał zyski Jasiński. - Nie mogę sprawić, by ktoś zbudował tu zakład przyrodoleczniczy, ale możemy jako klaster za tym lobbować.

Burmistrz Supraśla zakłada, że taka współpraca firm może być przełomowym momentem w walce o uzdrowisko.

- Korzenie idei uzdrowiska sięgają 1500 roku, kiedy przybyli tu mnisi, którzy korzystali z uroków Supraśla i okolic. Przed wojną założono tu sanatorium Srebrnego Krzyża, były tu turnusy przeciwgruźlicze. Okres wojny zniweczył tę wizję, ale potem istniała szansa na jej rozwiniecie. Milowy krok postawił prof. Witold Sławiński, który badał złoża borowiny, ale niestety władza ludowa go nie słuchała. Następnie powstał Park Krajobrazowy Puszczy Knyszynskiej, w latach 90. odkryto złoża borowiny w okolicach Podsokołdy, a w 2002 roku Supraśl ponownie został ogłoszony uzdrowiskiem - przytaczał historie tego miejsca burmistrz Radosław Dobrowolski. - Jednak ciągle brakuje nam jego serca. Przez 10 lat walczymy o zakład przyrodoleczniczy. Budują się trzy obiekty o charakterze spa, rozrosła się baza noclegowa. Mimo że mamy w Białymstoku Uniwersytet Medyczny, to wciąż jesteśmy białą plamą Polski, jeśli chodzi o uzdrowisko. To powinno być bezwzględnym priorytetem. Wierzę, że dzięki klastrowi będzie to możliwe - podkreślał.

Przedsiębiorcy, ale i osoby z miasta, takie jak Grzegorz Ołdytowski z Towarzystwa Przyjaciół Supraśla, który specjalizuje się w przygotowywaniu opracowań właśnie dla uzdrowisk, przysłuchiwali się założeniom projektu z zainteresowaniem, choć przyznawali, że sporo tu jeszcze niewiadomych. Na miejscu pojawiło się zresztą więcej osób, które działają na terenie nie tyle Supraśla, co Puszczy Knyszyńskiej, m.in. Dżenneta Bogdanowicz z Tatarskiej Jurty czy państwo Bergiel, właściciele gospodarstwa z końmi Bachmatówka w Sokółce.

- Siłą tego projektu jest to, że możemy działać razem, pozyskiwać środki na promocję na przykład na targach turystycznych, co nie jest takie łatwe dla małych przedsiębiorstw. W całej Polsce rozpoznawalna jest Puszcza Białowieska i sama Białowieża, ale nie ma konkretnego produktu, jakim mogłaby być Puszcza Knyszyńska - mówi Agnieszka Pytasz z Ośrodka Rehabilitacyjno-Wypoczynkowego "Sosenka" w Sochoniach.

Pierwszy wniosek o unijne wsparcie dla klastra miałby być złożony do końca kwietnia.

Źródło: Gazeta Wyborcza Białystok