Nazywa się Franciszek Kalandykz Racławówki. Ma 84 lata i przeszedł dwa zawały po których musiano wczepić mu rozrusznik serca. Pan Franciszek choruje na nadciśnienie i cukrzycę. Ma również kłopoty z nerkami. Jednak jak stwierdził radził sobie całkiem dobrze i postanowił wybrać się do sanatorium, by tam podreperować stan zdrowia. Jednak po raz kolejny okazało się, że w Polsce o starszych ludzi się nie dba. Mężczyzna, który jest kombatantem nie może skorzystać z sanatorium. Powód? NFZ stwierdziło, że jest na to zbyt... chory. Pan Franciszek chciał po pobycie w szpitalu, w 2010 r. kontynuować leczenie. Zamierzał wybrać się do sanatorium. Jednak wpierw NFZ zarządało dodatkowych badań. Gdy je wysłano, wniosek znów nie został przyjęty. Tym razem Narodowy Fundusz Zdrowia stwierdził, że stan 84-latka jest zbyt zły, by mógł on skorzystać z uzdrowiska. Zachodzi więc tu pytanie dla kogo są sanatoria? Dla młodych, zdrowych i pełych wigoru ludzi czy też dla starszych, chorych osób? Co ciekawe wiek metrykalny nigdy nie jest brany pod uwagę przy skierowaniu na leczenie w uzdrowisku.
Rzecznik prasowy stwierdził, że powodem dla którego pan Franciszek nie mógł skorzystać z sanatorium jest jego zły stan zdrowia. Badania wykazały całą listę przeciwskazań, które uniemożliwają mu wyjazd.
- Przeciwwskazania obejmują takie zespoły lub jednostki chorobowe, które wymagają zwykle intensywnego leczenia specjalistycznego na miejscu lub takie, które mogą ulec zaostrzeniu pod wpływem terapii uzdrowiskowej. Lekarz kierujący do sanatorium, zanim wypełni wniosek na tę formę leczenia, powinien dobrze zapoznać się ze wszystkim wskazaniami i przeciwwskazaniami. Natomiast zwykle jest tak, że chorych w podeszłym wieku oraz z zaawansowanymi chorobami kieruje się do uzdrowisk położonych bliżej ich miejsc zamieszkania po to, by zmniejszyć im uciążliwość podróży i ułatwić adaptację do środowiska klimatyczno-przyrodniczego - powiedział Marek Jakubowicz, rzecznik prasowy POW NFZ w Rzeszowie.
źródło: http://www.pressmedia.com.pl