Tylko dwa lata. Tyle ma Supraśl, by zachować status uzdrowiska. Władze miasta pilnie szukają inwestorów, starają się o licencje na wydobycie borowin i rozmawiają z właścicielami ośrodków leczniczych, by Ci dalej prowadzili swe usługi. Będzie o to jednak bardzo trudno. Od 2002 roku, a więc momentu, w którym przyznano miejscowości status uzdrowiska, niewiele zrobiono. Choć jest budowany nowy hotel, a usługi SPA przyciągają wielu klientów to prędzej Supraślowi do statusu... kosmetycznego niż uzdrowiskowego. Ministerstwo Zdrowia przypomniało, że miasto nie spełnia kilku podstawowych wymogów. Dlatego Supraśl dostał tylko 2 lata na to, by uratować swój status.
- Decyzja ministerstwa, która podtrzymała status uzdrowiska, zakłada, że powinniśmy spełnić dwie podstawowe rzeczy. Te same warunki stawiane są zresztą w znowelizowanej ustawie o uzdrowiskach z lipca tego roku. Po pierwsze, chodzi o wydobywanie surowców leczniczych z własnego złoża, a podjęliśmy już działania związane ze złożeniem wniosku o koncesję na wydobycie borowiny ze złoża pod Sokołdą. Sprawa jest trudna proceduralnie, ale myślę, że uda się to osiągnąć w przyszłym roku. Założenie jest takie, że gmina będzie miała pieczę nad wydobyciem surowca leczniczego - mówi Tomasz Ołdytowski, powołany ponad pół roku temu na pełnomocnika burmistrza Supraśla ds. uzdrowiska.
W styczniu ma się odbyć spotkanie, na którym rozmawiać mają władze miasta i właściciele placówek leczniczych. Kolejnym planem jest oddanie w dzierżawę wieczystą terenu, który mógłby zostać zabudowany jako strefa uzdrowiskowa. Miasto chce także rozbudować infrastrukturę i odrestaurować bulwar. Na początku roku Supraśl ma być też zaliczony w poczet Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych.
źródło: http://bialystok.gazeta.pl