Wojciech Fułek (Stowarzyszenie Gmin Uzdrowiskowych RP): W całej Polsce mamy 44 uzdrowiska, a w II RP było ich 440
- Nałęczów był pierwszym sprywatyzowanym polskim uzdrowiskiem i widać, że wyszło mu to na dobre - mówi Wojciech Fułek, przewodniczący Rady Miasta Sopot i wiceprzewodniczący Stowarzyszenie Gmin Uzdrowiskowych RP.
Tłumaczy, że inwestycji potrzebuje nie tylko infrastruktura sanatoryjna w Polsce, ale także gminom uzdrowiskowym potrzebne są zastrzyki gotówki. - Bo to przecież gminy dbają o parki zdrojowe, amfiteatry i wszystko to, co decyduje o pięknie i charakterze tych miejscowości - argumentuje. W Polsce obecnie są 44 uzdrowiska, przed wojną było ich 440.
- Statystyczny Polak udający się "do wód" wydaje niewiele. Za pobyt, jeśli ma skierowanie, uiszcza Narodowy Fundusz Zdrowia. Kosztują tylko dodatkowe atrakcje i zabiegi, pewien niewielki wydatek to także taksa klimatyczna - przekonuje Fułek. Z tych pieniędzy gminy uzyskują fundusze na inwestycje w infrastrukturę sanatoryjną. Ale nie na wszystko starcza.
Wojciech Fułek tłumaczy, ze na przykład na sopockim molu (wstęp 5,5 zł) stężenie jodu jest najwyższe w Polsce. Pobyt tam to też rodzaj kuracji. Polskie uzdrowiska coraz większym zainteresowaniem cieszą się wśród cudzoziemców. Zagranicznym kuracjuszom pobyt refundują ich ubezpieczalnie.
Autor: Zuzanna Dąbrowska.
Źródło: http://www.polskieradio.pl