Podwyższony cholesterol to epidemia XXI w. Powód? Nieodpowiednia dieta i brak ruchu. Dlatego warto sprawdzić czy masz go w normie, dzięki temu unikniesz groźnych chorób.
Nic mnie nie boli, czuje się dobrze, po co właściwie mam się leczyć? Podwyższony cholesterol długo nie daje o sobie znać. Dlatego trudno nam uwierzyć, że odkłada się w naczyniach krwionośnych, prowadząc do schorzeń krążenia, jednego z głównych powodów zgonów w krajach wysoko rozwiniętych.
Badanie prawdę powie
Cholesterol latami po cichu odkłada się w tętnicach. Nawet szczupła sylwetka nie świadczy o tym, że mamy go w normie. Dlatego we własnym interesie powinniśmy regularnie sprawdzać poziom całkowity cholesterolu, frakcje LDL i HDL. Pierwszy pomiar należy zrobić ok. 20. roku życia. Jeśli wynik jest prawidłowy – badanie wystarczy powtarzać co 5 lat. Kobiety po pięćdziesiątce i mężczyźni po 45. roku życia powinni badać cholesterol co rok. Jeżeli masz wartość podwyższoną lub jesteś w grupie ryzyka – zgodnie z zaleceniem lekarza.
Dzieciom cholesterol sprawdza się wtedy, gdy u rodziców wystąpiła przedwcześnie choroba wieńcowa. Na badanie potrzebne jest skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu. Prywatnie za pełne oznaczenie cholesterolu trzeba zapłacić ok. 50 zł. Badanie jest właściwie bezbolesne, a do tego szybkie – wystarczy pobrać krew z żyły. Do laboratorium trzeba koniecznie zgłosić się na czczo.
Zazwyczaj na życzenie
Podwyższony cholesterol może być skutkiem wrodzonego braku albo nieprawidłowego funkcjonowania wszystkich lub połowy znajdujących się na powierzchni komórek wątrobowych receptorów lipoprotein LDL, które odpowiadają za przyswajanie i rozkładanie tej frakcji cholesterolu.
Gdy zawodzą wszystkie receptory, stężenie cholesterolu całkowitego przekracza nawet 600 mg/dl, a zaawansowana miażdżyca występuje już we wczesnym dzieciństwie (ta ciężka choroba trafia się 1 osobie na milion). W przypadku upośledzenia części receptorów zazwyczaj cholesterol całkowity przewyższa 300 mg/dl, choroba wieńcowa pojawia się miedzy 40. a 50. rokiem życia (statystycznie dotyczy 1 osoby na 500). Najczęściej jednak wysoki cholesterol fundujemy sobie na własne życzenie. Gdy na błędy dietetyczne nałoży się skłonność genetyczną, ryzyko zaburzeń lipidowych rośnie. Problemom z cholesterolem sprzyja powszechny dzisiaj niezdrowy styl życia. Już od dziecka jesteśmy przekarmiani, nabieramy złych nawyków żywieniowych. Maluchy w wózkach trzymają w ręku ciasteczko zamiast jabłka czy marchewki. Po co robić dziecku do szkoły kanapkę, kiedy łatwiej dać pieniądze na hamburgera? Sami też chętnie odżywiamy się w barach szybkiej obsługi, bo na domowe obiady nie mamy czasu ani ochoty. Jesteśmy zabiegani, zestresowani, wygodni. Po pracy nie chce nam się wyjść na spacer czy na basen, wolimy odpoczywać na kanapie przed telewizorem. Na skutek tego wszystkiego organizm nie radzi sobie z gospodarką tłuszczową. Aby funkcjonowała bez zarzutu, dostarczony do komórek cholesterol powinien być zużyty, a jego nadmiar odprowadzony z organizmu przez dobrą frakcję. Niestety, sposób, w jaki żyjemy, sprawia, że coraz częściej to zamknięte koło zostaje przerwane. Efekt? U większości z nas cholesterol przekracza normę.
autor: miesięcznik "Zdrowie"
konsultant: dr hab. n. med. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska, Warszawski Uniwersytet Medyczny, prezes Rady Promocji Zdrowego Żywienia Człowieka
źródło: http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-krwionosny/co-z-tym-cholesterolem_36922.html